Moralna ocena i wyobrażenia normatywne – o odpowiedzialności jednostkowej Rosjan za wojnę w Ukrainie

Minęło już ponad pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Sporo od tamtego czasu napisano i powiedziano. W tym czasie głośno było także wokół kontrowersyjnego artykułu wybitnego i jednego z najważniejszych filozofów niemieckich XX wieku Jurgena Habermasa (którego oskarżono o bezpodstawną obronę wahań kanclerza Olafa Scholza co do wysyłki broni dla ukraińskich żołnierzy) na który odpowiedział amerykański historyk II wojny światowej Timothy Snyder. Także na naszym blogu problematyka odpowiedzialności Rosjan znalazła swoje miejsce. Nieco ponad cztery miesiące temu rozpocząłem wraz z Borysem dyskusję nad winą i odpowiedzialnością tzw. „zwykłych”, czy też „szarych” obywateli Federacji Rosyjskiej. Oba nasze dotychczasowe teksty znajdziecie pod linkiem w przypisie [1]

Na początek chciałbym zaznaczyć, że w tej dyskusji nie chodziło nam o zwyczajną niezgodę i wskazanie odrębnych stanowisk. Jak pisze sam Borys – co do zasadniczych kwestii odpowiedzialności zbiorowej jest między nami zgoda. Dlatego tekst ten będzie miał charakter krytyczny, ale w filozoficznym znaczeniu. Rozumiem przez to dokonanie próby uwidocznienia pewnych istotnych założeń stojących za wskazywanymi przez niego problemami, a następnie w perspektywie swojego poprzedniego tekstu postaram się je zbadać. Spróbuję także w obliczu ujawnionych przez Borysa wątpliwości uzupełnić nieco argumentację za obranym przeze mnie stanowiskiem. Zanim jednak przejdę do uwidocznionych przez Borysa wątpliwości, chciałbym uczynić kilka uwag ogólnych.

Rosjanie najechali Ukrainę dokładnie 24 lutego tego roku. Jednym z kluczowych wątków pojawiających się w mediach, było pytanie o postawę Rosjan wobec tej agresji w obliczu ich ogromnego poparcia dla prezydenta Vladimira Putina. Ta perspektywa wysunęła na pierwszy plan pytanie nie tylko o winę i odpowiedzialność rosyjskich żołnierzy i oligarchów, lecz także pytanie o wkład przeciętnego Rosjanina w zbrodnicze działania Federacji Rosyjskiej. Podstawową trudnością zdaje się oczywiście już sam fakt adekwatnego zdefiniowania takiego „zwykłego” obywatela. [2] Nie jest to rzecz jasna problem wyłącznie Federacji Rosyjskiej. Kategoria „zwykłości”, czy „przeciętności” jest dosyć upraszczająca – co do tego nie ma wątpliwości. Stanowi ona jednak, w określonych i uzasadnionych sytuacjach, pożyteczny model, który pozwala rozróżnić – jak w tym przypadku: np. realnie zaangażowanych żołnierzy, polityków, elity ekonomiczne, od osób, które pozostając obywatelami Federacji Rosyjskiej jedynie w demokratycznych wyborach oraz przez rozmaite formy stawiania oporu i obywatelskiej partycypacji w określonych warunkach mogą mieć wpływ na swoje otoczenie. Takiego pożytecznego rozróżnienia w interesującej nas tu kwestii dostarcza także Hannah Arendt. Wskazuje na nie amerykańska myślicielka Iris Young w swojej książce Responsibility for Justice wydanej w 2010 roku. Jej zdaniem Arendt dzieli obywateli Niemiec na cztery grupy. Po pierwsze na tych, którzy są rzeczywiście winni konkretnych zbrodni. Po drugie na tych, którzy choć nie ponoszą winy, to ponoszą odpowiedzialność ze względu na przynależność do określonych środowisk – mniej bądź bardziej aktywnie wspierają reżim. Po trzecie na tych, którzy postanowili zdystansować się od zła zarówno poprzez zapobieganie części z tego zła (na przykład ukrywali Żydów, ale ani nie popierali władzy, ani nie wyrażali jawnego sprzeciwu) poprzez jakąś formę „niezależności”. W końcu, po czwarte, na tych, którzy publicznie i jawnie stawiali opór zaistniałym okolicznościom.

Rozróżnienie to sytuuje się na przecięciu dwóch wielokrotnie wymienianych pojęć winy i odpowiedzialności. Z tych rozważań wyłączamy odpowiedzialność zbiorową, co do której z Borysem się zgodziliśmy w jej zasadniczych rysach. Będę tu zatem mówił jedynie o jednostkowej winie i o jednostkowej odpowiedzialności. Z powyższego podziału ponadto wynika fakt, iż wina może być rozpatrywana jedynie w kategoriach jednostkowości. Potwierdzają to także unaocznione w moim poprzednim wpisie ustalenia Arendt. W związku z tym rozważanie winy zbiorowej byłoby absolutnie nieuzasadnione.

Pierwsze dwie grupy określają kontekst moralno-prawny. [3] Do nich stosować będziemy pojęcie winy kryminalnej jako najbardziej podstawowej. Przypomnę, że o winie kryminalnej mówimy, kiedy mamy do czynienia z obiektywnie, dowodowo stwierdzalnym działaniem, które niezależnie od intencji podmiotu działającego spowodowało czyjąś krzywdę. Także tych grup będzie dotyczyć moralny aspekt winy. Wina moralna wynika z zarzucenia społecznie uznawanych za ważne wartości moralnych. Wina ta jednak nie jest stwierdzana w sądzie, ani przez żadną inną instytucjonalną instancję. By nie komplikować zbytnio sprawy, można powiedzieć, że wina moralna stwierdzana jest z perspektywy intersubiektywnego – tj. wspólnie i nawzajem podzielanego – uniwersalistycznie pojmowanego porządku norm i wartości. Instancją zatem są tu pewne normatywne, moralne wyobrażenia co do „dobrych”/”słusznych” lub „złych”/”niesłusznych” działań.

Trzecia i czwarta grupa wyraża kontekst publiczno-polityczny. Jasno wskazana jest tu różnica pomiędzy biernością osnutą usprawiedliwieniem w postaci politycznej neutralności, a aktywnym oporem, czy wręcz heroizmem grup, które czują odpowiedzialność i ją podejmują w konkretnym publicznym akcie manifestacji. Ta pierwsza z grup unaocznia nam kontekst zaniechania i ową wspominaną przez Borysa moralną niszę, którą próbuje się zachować nawet w sytuacji kryzysu, gdzie, jak zauważa Borys „przestrzeń ta dramatycznie się zawęża”. Grupa czwarta stanowi dla nas pewien ideał spełnienia moralnego i politycznego obowiązku wynikającego z własnego poczucia odpowiedzialności, wyrażającego rozumienie dla perspektywy nowoczesnej, w której każdy z nas jest politycznie uwikłany w to, co się w jego państwie, czy grupie społecznej dzieje.

Inną nieco kwestią jest sprawa odpowiedzialności. Jej, w poprzednim tekście, wymieniliśmy dwa rodzaje – negatywną oraz pozytywną. Przypomnę, że przez odpowiedzialność negatywną rozumiem to, co spotyka człowieka, który jest winny – czyli jakiś rodzaj sankcji karnej, ale też upomnienia, społecznego ostracyzmu, czy niechęci. Odpowiedzialność pozytywną zaś rozumiem jako pewien ciężar spoczywający na jednostce z racji jej przynależności do jakiejś społeczności i oddania jakiejś części decyzyjności wybranym społecznie organom, instytucjom, czy przywódcom. Kategoria pozytywnej odpowiedzialności jest także kategorią określającą ludzką naturę jako taką. Odpowiedzialni jesteśmy jako ludzie, dzięki temu, że zdolni jesteśmy odpowiedzieć na wezwanie Innego – dlatego, że poczuwamy się do solidarności. To czyni w ogóle możliwym przypisanie jakiejkolwiek innej formy odpowiedzialności jako cechy. W celu lepszego zrozumienia tych kategorii przytoczę przykład ratownika wodnego. W sytuacji, w której z powodu jego winy ktoś utonie – ponosi on odpowiedzialność w sensie negatywnym – tzn. nie dopilnował swojego obowiązku, nienależycie go wypełnił, itp. Różne okoliczności takiego wypadku stanowić będą ewentualne okoliczności łagodzące. W sytuacji, w której nie doszło do żadnego wypadku, a ludzie w spokoju odpoczywają na plaży w blasku słońca i beztrosko kąpią się w morskiej wodzie nasz ratownik także jest odpowiedzialny – tym razem w pozytywnym sensie. Oznacza to, że oczekujemy od niego określonego rodzaju zachowań oraz, że powierzamy mu w jakiejś mierze własne życie, licząc, iż w wymagających tego przypadkach zareaguje tak jak trzeba i wypełni swój obowiązek.

Ów przykład może rozjaśnić nam to, jak będziemy w ramach wskazanej perspektywy, oceniać moralnie działania wyszczególnionych przez Iris Young grup. Pierwsza z nich ponosi zarówno kryminalną winę jak i moralną. Z tego powodu jest także odpowiedzialna w sensie negatywnym – tzn. przynależący do niej ludzie powinni ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Druga z grup nie ponosi winy kryminalnej z tego względu, iż nie wikła się bezpośrednio w zbrodnicze działania. Ponosi jednak winę moralną z powodu aktywnego poparcia dla tego, co niemoralne. Ponosi ona także odpowiedzialność negatywną oraz pozytywną. Negatywną w tym sensie w jakim spotka się zapewne z jakiegoś rodzaju odrzuceniem, czy niechęcią. Pozytywną w tym sensie, w jakim wciąż istnieje możliwość dokonania przemiany i poczucia się do obowiązku troski o bezpodstawnie krzywdzonych. Ocena trzeciej grupy jest zdecydowanie trudniejsza, a przede wszystkim – na pewno nie będzie tak jednoznaczna. Nie można tej grupie zarzucić winy kryminalnej. Co do moralnej winy trzeba być ostrożnym. Możemy ją zarzucić tylko w tym sensie w jakim próba utrzymania niezależności umożliwia de facto funkcjonowanie reżimu. Jednocześnie przynależące do tej grupy osoby starają się ograniczyć zło i jakąś część swojej odpowiedzialności przyjmują na siebie wykazując solidarność z ofiarami. Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo ambiwalentnej oceny co do moralnej winy, nadal i ta grupa odpowiedzialna jest w sensie pozytywnym. Odpowiedzialność ta wynika z postawionego w poprzednim moim tekście twierdzenia o niemożliwości niezależnego życia we wspólnocie politycznej. Ponadto wciąż to ta grupa zezwalała swoją „neutralnością” na rozwój reżimu. Tutaj jednak mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową. Chodzi o to, że akty pomocy ofiarom, być może także ciche i niewielkie wsparcie dla tych, którzy stanowią opozycję dla reżimu, stanowią o przynajmniej częściowym podjęciu odpowiedzialności. Na razie z takim rozstrzygnięciem zostawię sprawę tej grupy.

Grupa czwarta jest wyjątkowa. Na pewno nie zarzucimy jej jakiegokolwiek rodzaju winy. To grupa aktywnie oponująca wobec tego, co spotyka ich kraj. Korzystają z wszelkich możliwości manifestacji swojego oburzenia wobec zbrodniczych działań – nawet za cenę pozbawienia wolności, czy śmierci. Jednak także oni ponoszą zawsze odpowiedzialność – odpowiedzialność pozytywną. Różnica z pozostałymi grupami polega na tym, że czwarta z nich w pełni ową odpowiedzialność podejmuje i realizuje w działaniu politycznym.

Te przydługawe rozróżnienia i analizy prowadzą nas do rekonstrukcji tego, jakie wątpliwości Borys postawił w swoim tekście, wobec mojego stanowiska. Pierwsza z nich dotyczy tego, czy stanowisko jakie wyraziłem poprzednio, może być czymś więcej niż tylko etycznym postulatem lub edukacyjnym ideałem, do którego warto dążyć. Argumentowałem bowiem za tezą o jednostkowej i zbiorowej odpowiedzialności za społeczność, którą tworzymy i za działania dokonane w jej imieniu. Wskazywałem na istotną przemianę perspektywy w myśli etycznej – mianowicie przejście od poznawczej relacji człowieka do świata, do etycznego i komunikacyjnego związania obywateli mniej bądź bardziej demokratycznych społeczeństw. Zasadniczym twierdzeniem była teza Karla Jaspersa, że we współczesnym świecie nie da się żyć poza nim.

W szczególności chodzi o to, czy takie stanowisko może stanowić podstawę moralnej oceny działań obywateli rosyjskich. To bardzo ważne i trudne pytanie. Główna oś, wokół której Borys ogniskuje swoją argumentację to kwestia możliwości przypisania jednostkowej odpowiedzialności bardzo zróżnicowanym członkom i członkiniom społeczeństwa rosyjskiego. W końcu stawia także stanowcze pytanie o nasze prawo do oczekiwania od innych heroizmu w sytuacji kryzysu, a następnie pyta o warunki możliwości wyrażania moralnych ocen w ogóle w sytuacji, w której nie współdzielimy specyficznego rodzaju doświadczeń wzbudzających moralne intuicje.

Twierdzę, że zasadniczym problemem jest tu fakt, iż odmiennie rozumiemy pojęcie odpowiedzialności jednostkowej. Nie widzę bowiem odpowiedzialności jedynie jako czegoś negatywnego, co wynika z sytuacji zawinienia. Dla mnie odpowiedzialność jest szerszą kategorią tak ontologiczną jak i etyczną. Tzn. z jednej strony jest istotną cechą bycia człowiekiem, z drugiej strony stanowi punkt odniesienia dla moralnych rozstrzygnięć. Jednocześnie stanowi możliwość wzajemnego wzywania siebie do postępowania w sposób dobry i słuszny. W tym znaczeniu moralność zasadzona na pojęciu odpowiedzialności obojętna jest wobec statusu ekonomicznego, czy takiej a nie innej sytuacji materialnej lub społeczno-politycznej podmiotu moralnego. Ważne jest, by odnotować przy tym fakt, iż w tekście Borysa dochodzi do przynajmniej częściowego połączenia zróżnicowania ekonomicznego i politycznego ze sferą moralnej oceny. Widzi on bowiem zasadniczą różnicę między rosyjskimi oligarchami, żołnierzami na froncie oraz ciągle przywoływanymi zwykłymi obywatelami. Tyle, że choć z tej pierwszej, tj. sytuacji ekonomiczno-politycznej wynikają określone sytuacje moralne z uwagi na takie a nie inne społeczno-polityczne ustyuowanie podmiotu, to jednak ta druga (sfera moralnej oceny) powinna się opierać na realnie obserwowalnych działaniach i ich skutkach. W skrócie – niezależnie od tego, czy jesteś członkiem elity politycznej, czy też samotną matką z dwójką dzieci, która jest w trudnej sytuacji materialnej – jeśli popierasz Putina, to ponosisz odpowiedzialność i możemy od ciebie oczekiwać, że się zmienisz. To, co nam zatem pozostaje to adekwatna ocena w oparciu o wskazane przeze mnie rozróżnienie poszczególnych grup z uwagi na stopień zaangażowania, a następnie kwestia podjęcia uzasadnionego moralnie działania wobec obywateli rosyjskich.

Zaprezentowane pojęcie odpowiedzialności wydaje się być najbardziej adekwatnym do ujmowania faktów nowoczesnej rzeczywistości. Owo zanegowanie tradycyjnego modelu, w którym każdy z nas może odnaleźć niszę pozbawioną moralnych wyborów, w którym podmiot stanowi źródło moralnych praw, którymi kieruje się w życiu unikając sytuacji kryzysu, jest konieczne, by sprowadzić moralność z powrotem na ziemię, gdzie nawet codzienność pełna jest moralnych dylematów. Dziś, choć może w krajach, w których nie ma wojny nie musi nas frapować kwestia poświęcenia życia w imię wyższych idei, to jednak świat boryka się z wieloma problemami, które wpływają na nasze codzienne moralne rozstrzygnięcia. Kwestia tego na kogo zagłosujemy w następnych wyborach parlamentarnych, czy wyborach samorządowych, ale także to czy kupimy jajka od kur z wolnego wybiegu, czy od tych trzymanych w klatkach, czy będziemy ograniczać zużycie plastiku, czy beztrosko ów plastik będziemy kupować oraz to, czy nie będziemy obojętni wobec globalnego ocieplenia, czy będziemy z tym globalnym ociepleniem walczyć na miarę naszych możliwości, czy nawet kupienie nowego telefonu czy telewizora – to są wszystko kwestie moralnie obciążonych wyborów. Fakt, iż na co dzień ignorujemy moralny kontekst naszych działań, nie sprawia, że możliwe jest neutralne moralnie życie. Jesteśmy odpowiedzialni także za naszą niewiedzę, ignorancję i bierność.

To wszystko dzieje się w taki a nie inny sposób przez zmiany społeczne i kulturowe – szczególnie procesy globalizacji – jakie dokonały się w wieku XX i XXI. Podmioty nie są już, jak wspominałem w tekście poprzednim, enklawami na mapie społecznego świata. Interakcje pomiędzy ludźmi nie mogą już zasadzać się na relacjach poznawczych i instrumentalnym rozumieniu działań. Wspomniane zmiany sprawiają, że na każdym kroku jesteśmy moralnie uwikłani w świat i tak samo my jak i inni jesteśmy zdolni do wysuwania oczekiwań normatywnych oraz musimy się stać także adresatami tych oczekiwań. Przywoływana przeze mnie poprzednio kwestia zmiany paradygmatu w tym sensie nie stanowi jedynie etycznego postulatu, lecz także, a nawet przede wszystkim – jest wyrażeniem wezwania do adekwatnego pojmowania współczesnych międzyludzkich stosunków w kategoriach etycznych.

Zresztą chciałbym także przejść do tezy, jakoby moje stanowisko było właśnie – jedynie etycznym postulatem. Zacznę od tego, że zasadniczo to, co moralne, czy etyczne – zależnie od tego jak będziemy rozumieć te pojęcia – odnoszą się nie do faktycznych warunków, lecz kontrfaktycznych założeń. Także operują zdaniami typu „powinno się”, „należy”, „jest nakazane/zakazane” w czym wyraża się ich preskryptywny charakter. Rozumiem przez to fakt, iż wyrażając moralne oceny, formułując normy, czy zasady, którymi kierujemy się sami lub co do których oczekujemy, że także inni będą ich przestrzegać, odnosimy się do pewnych normatywnych wyobrażeń co do porządku wartości, norm społecznych i naszego subiektywnego poczucia tego, co „dobre”/”słuszne” lub „złe”/”niesłuszne”. Jeszcze inaczej rzecz ujmując – odnosząc się do zastanej sytuacji, która wymaga od nas wydania moralnej oceny, odwołujemy się do jakiegoś ideału tego, jak chcielibyśmy widzieć świat lub jak nauczyliśmy się go widzieć. Zasadniczo owe normatywne wyobrażenia nabywamy i wykształcamy w procesie socjalizacji. Jest możliwe, by zostały nam one przekazane dlatego, że trwają one i przekształcają się w strukturach społecznego porządku, który reprodukujemy w toku swojego życia wchodząc w różnorakie interakcje z innymi ludźmi, instytucjami i doświadczając rozmaitych sytuacji. My sami zdolni jesteśmy do tego, by adekwatnie odnosić owe wyobrażenia do rzeczywistości z uwagi na umiejętność przyjmowania różnych perspektyw (swojej, cudzej, ogólnospołecznej) i badania co się może stać w wyniku jakiegoś działania. To odkrycie George’a Herberta Meada – jednego z amerykańskich pionierów socjologii. Oczywiście nasze przewidywania często potrafią być błędne – wtedy są jednak korygowane. Nie zmienia to faktu, że stanowią one podstawę wydawanych przez nas ocen. Ów fakt jednocześnie świadczy o tym, że nie potrzeba nam specyficznych doświadczeń wojny, ucisku, opresji, czy śmierci bliskich, byśmy mogli wydawać adekwatne oceny moralne. Nasze normatywne wyobrażenia są także podstawą wysuwania wzajemnych oczekiwań co do działań innych oraz samych siebie w określonych kontekstach. Jedynym pytaniem jakie tu pozostaje nie jest to, czy jesteśmy uprawnieni do jednoznacznych moralnych ocen – lecz jak w związku z tym powinniśmy się zachować wobec tych, których oceniamy moralnie negatywnie i zrzucamy na ich barki odpowiedzialność.

Kolejną kwestią, jaką chciałbym poruszyć to wysuwana przez Borysa perspektywa problematyczności wydawania jednoznacznych ocen moralnych w kontekście złożoności determinant, które określają ogólną perspektywę działań podmiotów w świecie. Pisze, że: „Postępowanie jednostki ograniczone jest przez wiele czynników: jej pochodzenie, miejsce zamieszkania, wykształcenie, sytuację rodzinną i materialną, osobowość czy aspiracje. Jej działanie uwarunkowane jest w znacznym stopniu przebytymi doświadczeniami i wyciągniętymi z nich lekcjami.” Z tym zasadniczo się zgadzam. Nie zgadzam się natomiast z wyciągniętą dalej konsekwencją – tzn, że moralna niejednoznaczność sytuacji ma nas powstrzymywać od jednoznacznych ocen zgodnie ze starą biblijną zasadą: „kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Dwie kwestie przychodzą mi tu na myśl.

Po pierwsze, zgodnie z tym, co wskazałem wyżej – nie potrzebujemy sami posiadać jakiegoś rodzaju winy, tzn. mieć doświadczenia podobnej sytuacji, by wydawać nawet jednoznaczne wyroki. Wszystko jest tu kwestią posiadania odpowiedniego, uzasadnionego i racjonalnego stanowiska. Nie możemy bowiem mieszać ze sobą kwestii moralnych rozstrzygnięć winy z porządkiem naszych normatywnych oczekiwań.

Po drugie, już niewielka radykalizacja stanowiska, zgodnie z którym „moralna niejednoznaczność sytuacji ma nas powstrzymywać od jednoznacznych ocen” może prowadzić do moralnej apatii, a nawet defetyzmu. Oczywistą kwestią jest, że nasze oceny moralne są mocno sytuacyjne i ulegają transformacjom z uwagi na szereg czynników, o których zresztą Borys pisze. Jest to zgodne z perspektywą normatywnych wyobrażeń, o których pisałem wyżej. Chodzi jednak o to, że niejednoznaczność sytuacji nie może stanowić usprawiedliwienia zawieszenia jednoznacznego sądu, bowiem wtedy rozmywa rzeczywistą odpowiedzialność lub winę odpowiedzialnych osób. Ów stan zawieszenia pozostawia przestrzeń dla defetystycznych pobudek odrzucających odpowiedzialność obywateli rosyjskich z powodu ich trudnej i bardzo złożonej sytuacji.

Co chciałem przez to wszystko ostatecznie powiedzieć? Chciałem pokazać, że odpowiedzialność i ogółem – kategorie moralne, których używamy do wydawania ocen są bardzo subtelne i trudne. Jednocześnie jest konieczne, by uczynić odpowiednie rozróżnienia po to, by nasza ocena nie była zbyt ogólna, lecz by mogła być precyzyjna, jasna i adekwatna do sytuacji. Jeśli już jesteśmy przy kontekście adekwatności to chciałbym na chwilę wrócić do oceny odpowiedzialności „zwykłych” Rosjan. Byłbym w stanie jakkolwiek wątpić w ich odpowiedzialność jednostkową, gdyby nie fakt tak ogromnego poparcia dla działań Putina i samego prowadzenia wojny. Obecnie Putinowi ufa więcej Rosjan niż nawet przed wojną [4]. Taki stan rzeczy sytuuje zdecydowaną większość owych „zwykłych” Rosjan w drugiej wyróżnionej przez nas grupie. Wierzę, że wśród pozostałych niecałych 20% są ludzie, którzy aktywnie oponują lub chociaż pomagają jak mogą wszelkim ofiarom reżimu. Cokolwiek o tym jednak można powiedzieć, nie zmienia to faktu, że w obliczu takiego stanu rzeczy pytanie brzmi na ile uzasadnione jest zrównywanie wartości pracy i komfortu życia z uzasadnioną jedynie pobudkami zbrodniczej ideologii śmiercią niewinnych Ukraińców oraz na ile uzasadnione jest użycie tego argumentu do choć częściowego usprawiedliwienia Rosjan, czy nawet postawienia w stan wątpliwości ich indywidualnej odpowiedzialności.

To, co ponadto chciałem by wynikało z zawartych tu, lekko przydługawych rozważań, to świadomość, że odpowiedzialność stanowić powinna pewien ciężar, ale także presję jaką wciąż możemy wywierać na społeczeństwie rosyjskim. Nie możemy jednak odpowiedzieć prosto na pytanie, czy możemy oczekiwać od Rosjan heroizmu. Za Jaspersem odpowiedziałbym, że możemy go wymagać tam tylko, gdzie jest to konieczne. Problem Rosjan jest w tym kontekście o tyle duży, że mieli wystarczająco czasu, by zapobiec sytuacjom moralnego kryzysu, w którym teraz muszą zdobywać się na radykalne środki. My nadal, z uwagi na powagę sytuacji, owych radykalnych środków możemy od nich wymagać – nie możemy jednak, rzecz jasna, w żaden sposób ich do nich zmusić.

W tym właśnie miejscu chciałbym zauważyć dwuwymiarowość zarysowanego w moich tekstach pojęcia odpowiedzialności. Z jednej strony bowiem usytuowanie tej kategorii w paradygmacie dialogicznej i etycznej relacji podmiot-podmiot uzasadnione jest wywieranie presji i wysuwanie moralnych oczekiwań co do innych. Z drugiej strony, relacja ta jest dwustronna, co sprawia, że część odpowiedzialności spada na nas. Musimy jednak pamiętać, że to nie odpowiedzialność tego samego typu. To druga strona medalu w postaci możliwości oddziaływania. Inaczej rzecz ujmując – tak samo jak możemy oczekiwać, tak też sami możemy lub nawet powinniśmy stanąć na wysokości zadania i z jednej strony pomóc poszkodowanym przez wojnę Ukraińcom, a z drugiej podejmować w różnych formach próby wybudzenia Rosjan – wszystkich – z tego przerażającego ideologicznego i zbrodniczego transu.

Podsumowując chciałbym wskazać wnioski, jakie Czytelnik, czy Czytelniczka mogą wyciągnąć zasadniczo z tej dyskusji. Podkreślałem na początku, że tekst ten stanowił będzie krytykę w specyficznym tego słowa znaczeniu. Nie chciałem skrytykować tekstu Borysa, ani tym bardziej wytykać mu błędów, gdyż naszą intencją było prześledzić możliwe perspektywy bardzo ważnego dziś dyskursu moralnego. Jestem wdzięczny Borysowi za postawione pytania, wątpliwości i wskazane przez niego uwagi, które stanowiły dla mnie inspirację do powyższych rozważań. Myślę, że mogę w tym kontekście wyrazić się za nas obu i powiedzieć, że to co chcemy takimi dyskusjami osiągnąć to pokazać Czytelnikowi, Czytelniczce, jak bardzo subtelne, delikatne i trudne są moralne rozstrzygnięcia. Chcieliśmy przestrzec przed radykalnymi krokami i krzywdzącymi uogólniającymi ocenami, które na pewno w ważne dla nas i przede wszystkim dla cierpiących Ukraińców sprawy nie wniosą jasności, lecz mogłyby jedynie oddalać nas od zrozumienia istotnych w tym konflikcie perspektyw.

Przypisy

[1] Mój tekst: http://dyskurs.net.pl/2022/04/problem-odpowiedzialnosci-rosyjskiej/; tekst Borysa: http://dyskurs.net.pl/2022/04/granice-odpowiedzialnosci/

[2] https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1518226,1,podzialy-klasowe-w-rosji.read (stan na 2011 rok) Skład narodowościowy ludności Federacji Rosyjskiej na przełomie XX i XXI wieku (artykuł Piotra Eberhardta na temat zróżnicowania etnicznego Rosjan na przełomie wieku XX i XXI łącznie z pierwszą dekadą XXI wieku.)

[3] Young Iris Guilt versus Responsibility w: Responsibility for Justice; Oxford University Press USA – OSO , 2010

[4] https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/rosja-poparcie-sondaz-putin/; https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art35981401-83-proc-rosjan-popiera-dzialalnosc-putina-dwie-trzecie-uwaza-ze-rosja-zmierza-w-dobrym-kierunku (tu sytuacja obecna)